Tak jak już wspomniałam, bardzo ciężko zabrać się za malowanie, kiedy na zewnątrz ładnie. Także jak na razie będę pewnie umieszczać zdjęcia pojedynczych Aniołków:) Tego tutaj zrobiłam na zamówienie dla pewnego małego Kubusia:)
A tymczasem trzeba wyjść eksplorować okoliczne place zabaw. Nudne place zabaw...
Pojechałabym w Bieszczady:)Najlepiej zaraz;)))
Piękny aniolek :)
OdpowiedzUsuńśliczny! taki chłopięcy ;-)
OdpowiedzUsuńLubię takie słodkie aniołeczki robione z myślą o małych milusińskich :) Pamiętam długie godziny spędzane na placu zabaw......podzielam twoją opinię ;)Mam wrażenie jakby to było wczoraj, a moje maleństwo ma już12 lat i spędza czas wolny na boisku szkolnym z rówieśnikami i wcale nie tęskni za moim towarzystwem.....się pozmieniało :)) A w Bieszczady to bym wyjechała choćby za 5 minut!!!
OdpowiedzUsuńStrasznie czas leci;) Majka ma 2,5 roku i właśnie przechodzimy okres Niekontrolowanych Wybuchów - nigdy nie wiadomo kiedy i z jakiego powodu...;]
UsuńŚliczny! :)
OdpowiedzUsuńPrzeuroczy!!!Ja jestem na etapie placu zabaw-po raz drugi w mym życiu. Mój synuś 4letni katuje mnie jak może:( i...nie ważne ile czasu z nim spędzam na owym placu,to zawsze dla niego za mało i...wraca do domu z rykiem:( Moja 14letnia dziś córcia inaczej ten etap przechodziła,była bardziej ugodowa :)Za to teraz daje popalić!!!Wiek buntującej się nastolatki jest gorszy od takiego małego "smarka",więc delektujcie się problemami maluszków:)Bo może być-nie strasząc-gorzej:(
OdpowiedzUsuńAnalizując jej aktualne bunty mogę sobie z łatwością wyobrazić jak to będzie z taka emocjonalną nastolatką;) Ale mam nadzieję, że się mylę;)
Usuń