Udało mi się wykończyć wszystkie Aniołki, które czekały na malowanie. Jak dla mnie sukces, bo było ich sporo;) Ale to dzięki temu, że mogłam się z nimi rozłożyć w domu (dzięki uprzejmości mojej cioci;)) W mieszkaniu pewnie do tej pory walczyłabym z bałaganem;)
A na początek inspiracja moją starą już, ale w idealnym stanie, z oryginalną fryzurą i ubraniem, Barbie - Krakowianką:) Bardzo się spodobała, pewnie będą następne. I już mam zapytania, czy zrobię Kena... nie posiadam wzoru;) Ale jak ktoś ma, to proszę podesłać zdjęcie;)
W dalszym ciągu próbuję z decoupage'm:)
I jeszcze dwa Aniołki z nutkami:
I parę innych, powstałych przypadkowo;)
A mój największy Anioł dostał deskę:
No a teraz zabrałam się za zamówienia- właściwie same pary będą w najbliższym czasie:)
Uff, kto dotarł do końca ręka do góry;)
Pozdrawiam serdecznie!
wszystko wyszło pięknie!!
OdpowiedzUsuńSame śliczności :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuńoooooooo hohoho istne szaleństwo! przepiękne! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudności!!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny:) Jak tak teraz na nie patrzę - każdy "z innej parafii";) Ale powstawały przeważnie z końcówek ciasta, przy okazji lepienia zamówień. Wtedy mi wychodzą najróżniejsze stworki;)
OdpowiedzUsuńUrocze aniołki. Bardzo podobają mi się te w "elfim" klimacie:-)
OdpowiedzUsuń