wtorek, 24 kwietnia 2012

Tak jak już wspomniałam, bardzo ciężko zabrać się za malowanie, kiedy na zewnątrz ładnie. Także jak na razie będę pewnie umieszczać zdjęcia pojedynczych Aniołków:) Tego tutaj zrobiłam na zamówienie dla pewnego małego Kubusia:)



A tymczasem trzeba wyjść eksplorować okoliczne place zabaw. Nudne place zabaw...
Pojechałabym w Bieszczady:)Najlepiej zaraz;)))

7 komentarzy:

  1. śliczny! taki chłopięcy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie słodkie aniołeczki robione z myślą o małych milusińskich :) Pamiętam długie godziny spędzane na placu zabaw......podzielam twoją opinię ;)Mam wrażenie jakby to było wczoraj, a moje maleństwo ma już12 lat i spędza czas wolny na boisku szkolnym z rówieśnikami i wcale nie tęskni za moim towarzystwem.....się pozmieniało :)) A w Bieszczady to bym wyjechała choćby za 5 minut!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie czas leci;) Majka ma 2,5 roku i właśnie przechodzimy okres Niekontrolowanych Wybuchów - nigdy nie wiadomo kiedy i z jakiego powodu...;]

      Usuń
  3. Przeuroczy!!!Ja jestem na etapie placu zabaw-po raz drugi w mym życiu. Mój synuś 4letni katuje mnie jak może:( i...nie ważne ile czasu z nim spędzam na owym placu,to zawsze dla niego za mało i...wraca do domu z rykiem:( Moja 14letnia dziś córcia inaczej ten etap przechodziła,była bardziej ugodowa :)Za to teraz daje popalić!!!Wiek buntującej się nastolatki jest gorszy od takiego małego "smarka",więc delektujcie się problemami maluszków:)Bo może być-nie strasząc-gorzej:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Analizując jej aktualne bunty mogę sobie z łatwością wyobrazić jak to będzie z taka emocjonalną nastolatką;) Ale mam nadzieję, że się mylę;)

      Usuń