Eksperyment i wyzwanie jednocześnie;)
Dostałam dzisiaj zamówienie na stojącego Aniołka...Chłopca;)
Czy któraś z Was takiego robiła?
Zaczęłam szybko myśleć i wymodziłam. Mam ogromna nadzieję, że będzie stał i w miarę szybko wyschnie, bo jak się łatwo domyślić, ma być prezentem na Walentynki.
A tak powstawał:
Nogi zrobiłam z folii aluminiowej, zwinęłam je tak, żeby w miarę stabilnie stały.
Podstawa pod tułów zrobiona z tekturowego stożka.
Następnie każdą nogę osobno owinęłam ciastem i skleiłam razem.
Dodałam "butki";)
Plaszczyk na stożku (wypełniłam go trochę folią i odrobiną ciasta, żeby nogi się dobrze doczepiły)
Zagapiłam się i nie zrobiłam zdjęć, kiedy lepiłam rękawy i rączki, postaram się następnym razem;) Na tym Aniołku ma być sporo napisane, więc aż cztery serduszka na nim wylądowały.
I co jest ważne - głowa osadzona jest na patyczku, więc nie opada zbytnio;)
No i efekt końcowy:)
Włosy wyciśnięte praską do czosnku, dodałam jeszcze szaliczek i kieszonki.
Dobrze jest zanim się doklei głowę, a potem włosy, poczekać troszeczkę pomiędzy tymi czynnościami aż ciasto przeschnie - uniknie się wtedy zapadania głowy;) I co jeszcze istotne - ciasto musi być twarde, lepiej się wtedy modeluje, nie "spływa", no i szybciej wysycha.
Teraz przydałoby się takiego surowego Aniołka potrzymać parę dni, żeby sobie wysechł poza piekarnikiem. Temu będzie musiała wystarczyć doba, ale mam nadzieję, że wyschnie dobrze.
Hmm, chyba można ten post nazwać tutorialem;)
Pewnie zapomniałam o masie rzeczy, które robię bezwiednie i nie zastanawiam się nad nimi. Następnym razem postaram się bardziej.
I zatrudnię fotografa;)
Rewelacyjny!!!!! :)
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że mnie zaciekawiłaś. Pomysł ten jest bardzo oryginalny, i coś czuję że wyjdzie bosko!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :***
Oby;) Dzięki:)
UsuńUważam że wyszedł rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuńJest cudowny!
OdpowiedzUsuńBoski!!! :)
OdpowiedzUsuńPrzechylił się trochę właśnie, ale podparłam go o ścianę, żeby się tak nie męczył;) i mam pomysł jak go ustabilizować po wyschnięciu;) Dzięki!
OdpowiedzUsuńAniołek zapowiada się przepięknie. To w sumie bardzo dobry pomysł, taki walentynkowy aniołek w formie męskiej jako prezent dla swojego chłopaka. Kto wie, czy sama jakiegoś nie zrobie ;). Też kiedyś, daaawno temu, robiłam takie wielkie figurki. Mój największy kolos to ponad 20cm chłopczyk rzucający śnieżką. Robiłam go metodą "pół na pół" - najpierw przód, potem wysuszyć, a następie tył - wtedy nic nie miało prawa się "obsunąć". Ostatnio lepiłam niewielkie stojące aniołki na podpórkach przed Świętami Bożego Narodzenia, jeżeli masz ochotę to zerknij: http://lavenderforge.blogspot.com/2012/12/przepis-na-anioka-stojacego.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Witam serdecznie:)Już zaglądałam do Ciebie, bardzo fajny kursik:) Pozdrawiam również:))
UsuńPomysł- fenomenalny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam!
Bardzo przydatne informacje, ja nadal nie mam stojącego anioła w swojej kolekcji, ale jestem już bardzo blisko do zrobienia go ;) Twój wyszedł super :)
OdpowiedzUsuńWspaniały anioł :) dziękuję za kursik,chyba się w końcu odważę i spróbuję wykonać stojącego ;) Buziooolki ;****
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie ma się czego bać:)))tylko zacznij od dziewczynki;) Ja się cały czas boję, żeby ten chłopiec spodni nie stracił;):****
UsuńNie dziękuję na razie, żeby nie zapeszyć;) Chłopiec schnie, jak go pomaluję i unieruchomię, to będzie sie z czego cieszyć;):***
OdpowiedzUsuńjest idealny ! masz talent:)
OdpowiedzUsuńŁał. Super podpowiedź jak można coś takiego stworzyć. Ja mam na swoim koncie dopiero jednego udanego stojącego aniołka.
OdpowiedzUsuńAle czad!! A ja się zastanawiałam jak zrobić aniołka na nogach...a to takie proste jest :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtaki troche Mały Książę :)
OdpowiedzUsuńSuper, jest piękny
OdpowiedzUsuń