czwartek, 11 września 2014

Wiekopomna chwila...

...Fabrykantka usiadła przy komputerze i zamierza nadrobić paro-miesięczne zaległości;) Musicie mi wybaczyć, ale moje myśli krążą ostatnio głównie wokół mojego ogromnego brzucha i jego absorbującego Lokatora;) 

Pomimo tego starałam się coś przez ten czas robić i pewnie się zaraz bardzo zdziwię, że wyszło tego tak dużo. No, ale cóż - bez moich Aniołów ciężko by mi było wytrzymać. 
Wykorzystywałam każdy dzień, kiedy czułam się na tyle dobrze, żeby lepić angażując przy okazji mojego Męża, który niespodziewanie zapałał wielką miłością do zagniatania ciasta;) 
Przez te parę miesięcy byłam zmuszona odmówić wiele zamówień, mam nadzieję, że nikt się na mnie za to nie pogniewał. Ale każdy większy zapał do roboty skutkował później paro-dniowym leżeniem, niestety. Teraz powoli (bardzo powoli) wykańczam ostatnie zaległe zamówienia. Przy okazji, jak to zwykle bywa, powstaje zawsze jakiś Aniołek, którego mogę zrobić po swojemu - takie najbardziej cieszą;) 

Nie obiecuję, że będę na bieżąco - to niemożliwe;) Już jestem zasypana ciuszkami i innymi akcesoriami. No i wyjść z zadziwienia nie mogę ile się tych Rzeczy Niezbędnych dla dziecka namnożyło przez te 5 lat. No szok! i dziwić się później ciężko, że te dzieci teraz takie wymagające. 
Na szczęście nie daję się zwariować. Nie jestem aż taka bogata;)))

A teraz wracamy do Aniołów:) W tym wpisie przedstawiam ostatniego, własnie takiego "Z natchnienia":) 




Byłabym zapomniała - bardzo dziękuję, że pomimo mojej tutaj nieobecności , nie brakowało osób, które  odwiedzały bloga:) Dziękuję bardzo, buziaczki wirtualne dla wszystkich:****

2 komentarze:

  1. Cudeńko, jak każda rzecz stworzona Twymi, zdolnymi rękami. Pozdrawiam Ciebie i Absorbującego Cie Skarbka.

    OdpowiedzUsuń